Tytuł oryginalny: Ha-Jehudim we-ha-mered ha-polani. Zichronotaw szel Jaakow ha-Lewi Lewin mi-jemej ha-mered ha-polani bi-sznat 1830–1831
Autor: Jaakow Ha-Lewi Lewin
Tłumaczenie z języka hebrajskiego: Jagoda Budzik
Wstęp i opracowanie: Jagoda Budzik
Redakcja naukowa tomu: Agnieszka Jagodzińska
Redakcja wydawnicza: Małgorzata Grochocka
Recenzent: Małgorzata Karpińska

Książka do nabycia w księgarni PWN »

Spisane w konwencji tzw. zwoju rodzinnego i ukończone w 1841 roku wspomnienia Jaakowa Ha-Lewiego Lewina stanowią zapis wydarzeń, których autor był uczestnikiem podczas trwania powstania listopadowego. Lewin został wówczas, wraz z członkami rodziny i współpracownikami oskarżony o szpiegostwo na rzecz wojsk rosyjskich i prowadzony przez wsie i miasteczka województwa Płockiego na proces przed sądem powstańczym w Warszawie. W trakcie tej drogi bohaterowie wielokrotnie poddawani byli szykanom ze strony wojska powstańczego. Doświadczenia te bohater przedstawia na tle szeroko zarysowanego kontekstu powstania listopadowego i nastrojów panujących wśród polskiego społeczeństwa tamtego okresu.

Jaakow Ha-Lewi Lewin, Wspomnienia z dni polskiego buntu, 1830-1831, str 18-19
W owym czasie bezbożni dobyli mieczy i napięli łuki swoje, by powalić ubogich i biednych. Myśląc, że szybko i z łatwością wroga zgładzą, o ile tylko synów Izraela swą władzą pozabijają, wymordowali braci naszych z Domu Izraela niezliczonych: i nędzarzy, i tych obdarzonych bogactwem. Złamali przymierze ze swymi dobrymi i poczciwymi sojusznikami. Do dziś mieszkaliśmy bezpiecznie pośród nich, w cieniu skrzydeł króla i jego książąt. Teraz stali się dla nas okrutni, zaczęli nas uciskać i usuwać z urzędów. Naraz odebrać chcą nam nasze majątki i dusze! Utyskują na nas: „Hebrajczycy mieszkają pośród nas, ale są nam wrogami. Z daleka patrzą i obserwują wszystko, co dziś robimy, a jutro doniosą o tym dowódcy wrogich rosyjskich wojsk. Cóż dadzą nam rada i pomoc, kiedy szpieg czai się za naszymi plecami i mieszka w naszym domu?”. Tak uradzili jednomyślnie, by zgładzić całą żydowską społeczność swojego kraju. Kilka tysięcy spośród nich zabili, a ilu z nich przy tym doszczętnie ograbili? Niezliczonych. Gdyby nie łaska Litościwego, niech będzie błogosławione Jego Imię45, nie zostałby spośród nas ani jeden. W swoim wielkim miłosierdziu zesłał w usta ich dowódców słowa, aby ich skarcili i upomnieli przykładnie: – Żołnierze, źle czynicie! Mordujecie lud Izraela – istoty ludzkie, jak i wy stworzone przez Boga, który widzi ich krzywdę i pomści ją. Musimy być dziś wielce ostrożni, w tym czasie błogim okażmy litość i miłosierdzie tym nieszczęsnym duszom, a wtedy i nad nami w naszych troskach Bóg się zlituje. Przybyszami są pośród nas, a my ich kochajmy, bo także my przybyszami jesteśmy na naszej ziemi. Jeśli bowiem są pośród nich tacy, co grzeszą w swoich nikczemnych duszach, godząc w nas strzałami słów swoich, a ktoś odda ich w nasze ręce, nie znajmy dla nich litości i zabijajmy ich. Ale nie ważmy się zgładzić ich wspólnoty! Czy za pięćdziesięciu szkodników mordować mamy tysiące sprawiedliwych? Co powiedzą o nas inne ludy? Zaprawdę, nie po to odbiliśmy dziedzictwo naszych ojców, by teraz ucisk i mord były jedynym naszym zamiarem. Czemuż mówić mają o nas narody: „Alboż i naród niewinny zatracać będziecie? A jutro pożrecie i ten kraj wraz z tym, co się w nim znajduje?”. Z tego powodu zbiorą się dookoła nas, by zgładzić to, co z nas pozostało. Czy nie dość nam bić i niedźwiedzia, i lwa48, lecz chcemy rozzłościć na siebie wszystkie zwierzęta ziemi? Czyżbyście byli tak lekkomyślni, by gubić też tych, którym obce są zdrada i niecność? Dlatego, bracia, strzeżcie się takich niegodziwych uczynków! Nie składajcie niepotrzebnych ofiar z ludzi! Grzech i nieprawość czynicie, przebrzydła jest taka ofiara. Nie przystoją nam, polskim synom, takie złe czyny, nie przystoją! Ręce wasze niech stronią od niewinnej krwi, abyśmy mogli wytępić krew nieczystą, co płynie wśród nas. Tym się zajmijcie! Bądźcie silni i niech utwierdzi się serce wasze przed carem, naszym wrogiem w walce. Tą waszą wspaniałością się szczyćcie, a błogosławić was będą wszystkie ludy. Bo walczyć będziecie sercem i duszą za dziedzictwo ojców waszych. Tym tylko lud chlubić się będzie. Jeśli miłość do własnej ojcowizny nosi w sercu, będzie ona jego wygonem każdego dnia! Z ledwością powstrzymywali się od wieszania Żydów na oczach ludzi, lecz w sercach chowali wrogość i nienawiść. Za dręczenie i rabunek Żyda nie było sądu ani procesu i żadnej rekompensaty Żyd nie otrzymywał. Jeszcze szacunek i chwałę zyskał w oczach ludzi ten, kto Żyda obrabował lub zamordował, bo zazdrosny był o jego Boga, jego lud i jego kraj. Taki miał pierwszeństwo w honorach i zaszczytach w kraju.

Fragmenty oryginalnego wydania